Rozdział dedykowany mojej Renacie. <3 W końcu się doczekałaś. XD
+Pozdrawiam Elizgę i Natalgę ;D
______________________________________
Jęknęłam głośno poczym rzuciłam koszulką o podłogę. Nie mam się w co ubrać. Spojrzałam na zegarek. Do wyznaczonej godziny spodkania zostało 30 minut. Westchnęłam i znowu podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej jedyną sukienkę jaką miałam oraz zwykle czarne baleriny. Z wybranym kompletem udałam się do łazienki. Ubrałam to co miałam ubrać i stanęłam przed lustrem. Nałożyłam delikatną warstwę podkładu, zrobiłam tak zwaną linie wodną oraz nałożyłam na powieki czarny cień. Na rzęsy naniosłam podwujną warstwę maskary. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
Zadowolona przyjrzałam się efektowi. Wyglądałam całkiem ładnie. Skończyłam równo z czasem. Godzinę 17 wskazywał zegarek. Chwytając najpotrzebniejsze rzeczy takie jak telefon i portwel wsadziłam je do małej torebki. Przewiesiłam ją sobie przez ramię i ruszyłam w stronę parku. Po parku kręciło się mnóstwo osób. Starałam się znależć wzrokiem Zayna, lecz nigdzie go nie było. Usiadłam na ławce. Z nudów zaczęłam wystukiwać paznokciami nierówny rytm. W pewnym momencie ktoś przesłonił mi oczy. Pisnęłam.
-Spokojnie Bea.-zaśmiał się męski głos. Odetchnęłam z ulgą zdając robie sprawę z tego, że to tylko Zayn. Usiadł na ławce trzymając w ręce czerwoną różę.-To dla ciebie.-podał mi ją. Przyjęłam ją, a na mojej twarzy zakwitł rumieniec.
-Nie musiałeś.-szepnęłam zawstydzona. Nigdy nie dostałam od nikogo kwiatów. Nigdy.
-Och, to nic takiego-uśmiechnął się szeroko ukazując rząd białych zębów. Zmrużyłam oczy, zauwarzając zmiane w jego wyglądzie. Jego włosy.
-Gdzie twoje pasemko?-nieśmiało dotknęłam jego rozczochranych włosów.
-Jest doczepiane. -westchnął i przeczesał swoje włosy.
-Podobało mi się.-oświadczyłam.
-Kiedyś sobie takie zrobie. Specjalnie dla ciebie.
Zachichotałam nerwowo, a na moją twarz wpłynął znów rumieniec. Zayn zachichotał na jego widok.
-Uroczo ci z rumieńcami.-oświadczył nadal chichocząc. Gdy się uspokojił dodał.-Opowiedz mi coś o sobie.
-Więc jestem hiszpanką, mam 16 lat i mieszkam tu w Bradford. Moje życie nie jest wcale jakieś szczególne. Nie mam za bardzo o czym opowiadać.-westchnęłam.
-Naprawdę masz 16 lat? Wyglądasz na starszą.
-Och, dziękuję. No mam prawie 17 lat. Teraz ty coś powiedz.
-Jestem mulatem co pewnie zauważyłaś, oraz mam 23 lat i mieszkam tu w Bradford.-zachichotał.-Opowiedz mi coś więcej o sobie.
-To może zagarajmy w pytania? Wzajemnie dowiemy się czegoś. Dobrze?-spytałam. Kiwnął głową. -Ulubiony kolor?
-Czarny, a twój?
-Niebieski.
~***~
-Wiesz już trochę późno.-oznajmiłam. Słońce powoli zachodziło tworząc pomarańczowo-żółte smugi na niebiea
-Odprowadzić cię?-spytał lekko się uśmiechając. Nie chciałam aby wiedział gdzie mieszkam. Nie chciałam aby wiedział jacy są moi rodzice.
-Nie trzeba.-wymusiłam sztuczny uśmiech.
-Na pewno?
-Tak, nie trzeba. To...do zobaczenia.-chciałam odejść, lecz ten chwycił mój nadgarstek, obracając mnie ku sobie. -Co?-szepnęłam. Nie odpowiedział, tylko przytulił mnie do siebie. Przez krótką chwile nie odwzajemniałam uścisku, lecz po chwili wtuliłam się w niego, obejmując swoimi rękami jego talie.
-Do zobaczenia.-mruknął i pocałował moje włosy.
-Cześć.-szepnęłam i odeszłam.
Otworzyłam drzwi do domu, a woń papierosów oraz alkocholu dotarła do mnie. Weszłam do salonu gdzie siedzieli rodzice.
-Gdzie ty byłaś?-warknął ojciec podchodząc do mnie.
-U kolegi.-ścisnął moje nadgarstki mocno je ściskając. Do oczu napłynęły mi łzy.
-U kogo?-wycedził przez zaciśnięte zęby.
-U kolegi.-jęknęłam gdy poczułam mocny siarczysty policzek wymierzony przez mojego ojca. Łzy zaczęły spływać po moim policzku.
-U jakiego kolegi?
-Puść mnie.-warknęłam zdobywając się na odwagę. Wyszarpnęłam ręce z jego uścisku i uciekłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na zamek, poczym bezwładnie opadłam na podłogę płacząc.
~*~
Czytasz=komentujesz! ;D
Ale boski. Szczerze to już się zakochałam w tym opowiadaniu ;)
OdpowiedzUsuńZachowanie jej ojca strasznie mi się nie spodobało. Dupek.
Czekam na next :*
P.S. Odbijam pozdrowienia :3
Jprdl... Jej ojciec to... Pff. A opowiadanie staje się coraz lepsze. Także Cię pozdrawiam. <3 :-*
OdpowiedzUsuń